4 największe mity na temat treningów aerobowych

Na temat treningów aerobowych możemy usłyszeć wiele teorii. Dowiedz się więcej na temat największych mitów dotyczących tego rodzaju wysiłku.
4 największe mity na temat treningów aerobowych
Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
Spis treści

Treningi aerobowe są często nieodłącznym elementem podczas redukcji tkanki tłuszczowej. Chcąc podkręcić swój metabolizm i spalić jak najwięcej kilokalorii spędzamy mnóstwo czasu chodząc lub biegając na bieżni i w terenie, pedałując na rowerku stacjonarnym, orbitreku lub innym urządzeniu, na którym trening taki możemy wykonać. Również podczas budowy masy mięśniowej taki rodzaj aktywności fizycznej jest coraz częściej wprowadzany. Na przestrzeni ostatnich lat powstało wiele różnych teorii dotyczących takiego treningu. O jednych z nich możemy stwierdzić, iż są niepodważalnym faktem, inne zaś, że jest to bzdura wyssana z palca. Przeczytaj o czterech najczęściej spotykanych mitach dotyczących treningów aerobowych.



1. Najlepszy czas na aeroby to poranek i trening na czczo.
Nic bardziej mylnego. Istnieje wiele przekonań i wiele argumentów, które przepowiadają za treningiem aerobowym wykonywanym na czczo. Jest to spowodowane wydzielaniem odpowiednich hormonów w godzinach porannych. Nie możemy jednak mówić o najlepszej i najgorszej porze do wykonywania aerobów. Aby spalić zbędną tkankę tłuszczową należy przede wszystkim zadbać o dostarczenie mniejszej ilości kilokalorii w ciągu dnia, niż nasz organizm potrzebuje. Tłuszcz bowiem spalamy przez 24h w ciągu doby, a nie tylko w trakcie trwania wysiłku. Trening aerobowy jest dodatkiem do podstawy, jaką jest zdrowie i odpowiednie odżywianie, natomiast pora takiego treningu nie będzie miała większego znaczenia. Zwiększ intensywność swoich treningów jak najbardziej potrafisz, aby metabolizm przyspieszył, a spalanie tkanki tłuszczowej będzie bardziej efektywne.

2. Dopiero po 20 minutach spalamy tkankę tłuszczową.
Jak możemy rozumieć tą bzdurę? To znaczy, że mamy w organizmie zamontowany przełącznik, który zostanie uruchomiony dopiero po 20 minutach regularnej aktywności fizycznej i wówczas dopiero energia przez organizm będzie czerpana tylko z tłuszczu? Jeśli codziennie będziemy wykonywać trening aerobowy po 19 minut i 59 sekund to znaczy, że w ogóle nie spalimy tkanki tłuszczowej? Totalna bzdura, która nie znajduje odzwierciedlenia biorąc pod uwagę pracę i funkcjonowanie naszego organizmu. Jak wcześniej zostało wspomniane intensywnymi treningami nakręcimy swój metabolizm, dzięki czemu spalanie tkanki tłuszczowej może trwać nawet kilka lub kilkanaście godzin po skończonym treningu, a nie tylko w jego trakcie! Oczywiście podstawą jest tutaj dalej codzienny, ujemny bilans kaloryczny w diecie.

3. Zwracaj uwagę na liczbę spalonych kilokalorii, którą wskazuje dane urządzenie
Licznik spalanych kalorii umieszczony niemalże na każdym urządzeniu do wykonywania ćwiczeń aerobowych nie jest wiarygodny. Maszyna nie zawsze uwzględnia naszą płeć, wiek, aktualną masę ciała oraz tętno, z jakim wykonujemy daną aktywność fizyczną. Każdy organizm jest inny, a maszyny nie są wyroczniami. Zamiast podążać za cyferkami i skupiać się na tym, co wskazuje licznik, znacznie korzystniej dla nas będzie zwrócić uwagę na jakość i intensywność wykonywanego treningu.

4. Odpowiednia intensywność
Podczas treningów aerobowych zazwyczaj zwracamy uwagę na nasze tętno, ponieważ trenerzy zazwyczaj zalecają wykonywanie aerobów w zakresie 60-75% HR MAX (tętna maksymalnego). Zakres ten uznany jest bowiem za najlepszy, w którym nasza tkanka tłuszczowa ulega spalaniu. Czy jednak aby na pewno? Niekoniecznie! Wykonano badania dwóch grup osób, które wykonywały trening aerobowy (jazda na rowerze). Intensywność pierwszej grupy była niska i wynosiła 33% VO2 MAX (maksymalne zużycie tlenu), natomiast druga grupa wykonywała ten sam trening, jednak o średniej intensywności 66% VO2 MAX. Udowodniono, iż pierwsza grupa, która wykonywała trening o niskiej intensywności spaliła dwa razy więcej tłuszczu niż grupa druga. Wydatek energetyczny w obydwu grupach był taki sam. Pamiętajmy zatem, aby zarówno intensywność jak i zakres tętna dobierać indywidualnie i nie bazować na gotowych schematach.

Pasjonat kulturystyki, z którą związany jest od 2014 roku. Swoją pasję łączy z codzienną pracą w branży suplementacyjnej. Ukończył wiele kursów, w tym na trenera personalnego oraz instruktora siłowni. Swoją wiedzę czerpie przede wszystkim z własnego doświadczenia, ale jednocześnie cały czas dokształca się jako czynny uczestnik kursów i szkoleń w całej Polsce. Należy do grupy osób, które fascynuje "oldschoolowe" podejście do wszystkiego, co związane z treningiem, dietą i suplementacją. Uważa, że w doskonaleniu sylwetki najważniejsza jest systematyczność i przede wszystkim ciężki trening, który niekoniecznie musi być udokumentowany zdjęciem na Instagramie. ;) Ma za sobą kilka startów w zawodach kulturystycznych i w niedalekiej przyszłości rozważa powrót "na deski".

Zostaw opinię